Zegar wskazywał 22:00, a ona była dopiero w połowie porządkowania dokumentów. Od pewnego czasu jej życie było bardzo monotonne. W tygodniu pracę zaczynała o 9, a kończyła teoretycznie o 19. Niestety zawsze było 'coś jeszcze' do zrobienia. Odkąd podjęła pracę w Świętym Mungu była chyba najbardziej okupowanym lekarzem w przychodni. W weekendy natomiast cały czas siedziała w domu odreagowując pracę.
Kto by pomyślał, że parę miesięcy temu, jej życie wyglądało zupełnie inaczej.
Co wcale nie znaczy, że lepiej.
Pracowała w Ministerstwie Magii i mieszkała razem z Ronem...
...
Jeśli chodzi o rodziców...
Nigdy ich nie odzyskała. Od kiedy rzuciła na nich Obliviate i wyruszyła szukać horkruksów, już nigdy ich nie zobaczyła.
Szukała.
Szukała wszędzie.
Nie znalazła.
W głębi serca miała nadzieję, że ujrzy ich chociaż jeszcze raz. Usłyszy ich troskliwy głos i przytuli.
...
Z Harry'm i Ginny utrzymywała kontakty, ale nie tak częste jakby tego chciała. Para właśnie spodziewała się drugiego dziecka. Oprócz tego Wybraniec był szefem Biura Aurorów. Natomiast młoda mama, pisała artykuły do rubryki sportowej w nowej gazecie dla czarodziejów. "Wizard's Mirror", gazeta założona przez Pansy Parkinson.
...
Czy była samotna?
Tak.
Cholernie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Czyta pan te dokumenty już dziesiąty raz...
- Chcę być pewien, że nie ma tutaj żadnych kruczków! Ta cena jest zdecydowanie za niska za taką willę... - łysol po czterdziestce poprawił okulary, które i tak zaraz z powrotem zjechały mu na sam czubek nosa i znowu zaczął czytać krótkie, proste zdania.
- Noż kur...! Ile można tłumaczyć?! Dom kupił mi ojciec, a ja nie chcę mieć z nim NIC wspólnego! Na brak kasy nie narzekam, więc cena nie wysoka! Możemy podpisywać?
- Możemy, możemy...
...
Wszedł do dwupokojowego mieszkanka na wybrzeżach Londynu. Większość jego rzeczy leżała w kartonach w korytarzu. Meble przywiezione ze starego domu, stały pod ścianami. Nie miał siły się rozpakowywać.
...
Dlaczego to zrobił? Dlaczego się przeprowadził z luksusowej willi do małego mieszkanka? Może chciał zacząć od nowa? Może chciał zapomnieć?
Odkąd Czarny Pan został pokonany minęło wiele lat, tatuaż na ręce został. Cały czas lekko swędział i przypominał o najgorszych chwilach w jego życiu.
Przestał udawać.
Niecały rok temu zwolnił się z MM i pod pseudonimem wydał swoją pierwszą książkę. Był z niej dumny. Kiedy ją opublikowano pojechał nawet do swojej matki, by podarować jej powieść w prezencie. Niestety jego matka była nie do życia. Odkąd Lucjusz trafił do Azkabanu, Narcyza nie umiała sobie z niczym poradzić. Chciał jej pomóc, bardzo chciał, ale ona odtrącała go od siebie. Zresztą tak jak wszystkich. Był na nią zły. Nie obchodziło jej jak on sobie radzi, czy ma kogoś, czy jest mu dobrze. Myślała tylko o Lucjuszu, a przecież to on najbardziej ich skrzywdził i to on wplątał ich w to całe gówno. Draco nic z tego nie rozumiał. Nienawidził ojca. Teraz stojąc w swoim nowym miejscu na ziemi, usiadł pod ścianą na przeciwko wielkiego okna. Wpatrywał się w lecące ptaki.
Mógł być kimś. Mógł mieszkać w swojej (już nie swojej) willi i co dziennie kupować co tylko by chciał.
Tylko on nie chciał.
Dopiero teraz po tylu latach zrozumiał, że nigdy tego nie chciał. Że to chciał jego ojciec. Teraz, nawet go, nie było. Jego matka była nieobecna, a jego dawni przyjaciele... Z żadnym nie utrzymywał kontaktów.
...
Czy był samotny?
Bardzo.
...................................................................................................................................................................
HEY! Jak Wam się podobał prolog? Może być? (: Komentujcie :> Nie wiem czemu kawałek tekstu się podświetlił :C
Pozdrawiam ;)