wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział I - Spotkanie.

Grecja.
Turcja.
Wyspy Kanaryjskie.
Francja.
Polska.
Hermiona siedziała na krześle, w biurze podróży. Słuchała młodej pracownicy, która przedstawiała jej setki tysięcy ofert, cały czas zachwalając przy tym swoją firmę.
- Mamy także wspaniałą ofertę w pięknej, słonecznej Hiszpanii! W cudownej Walencji! Hotel jest dwubudynkowy, położony prawie w centrum miasta. Do Pani dyspozycji byłby salon, sypialnia, mała kuchenka, łazienka i oczywiście piękny, wielki balkon z wspaniałym widokiem. Cena też jest niska. Nasza firma umie wynegocjować najlepsze ceny!
Brązowowłosa była już trochę poddenerwowana tym, że wszystko jest ‘takie wspaniałe i cudowne!’.
- Niech Pani rezerwuję.
- Cudownie!
Kiedy wróciła do domu był już wieczór. Wracając z biura podróży wstąpiła do baru i napiła się. Było to do niej nie podobne, ale w końcu w sobotę nie siedziała sama w domu. Weszła do kuchni i nalała sobie soku dyniowego. Bardzo cieszyła się na wyjazd. Specjalnie wzięła sobie dwa tygodnie urlopu, z którego nie korzystała od dawien dawna. Teraz, już w poniedziałek rano, miała być w Hiszpanii. Nigdy tam nie była, a zawsze chciała. Już sobie wyobrażała piękne krajobrazy, imprezy, wycieczki… W końcu odreaguje. Nie mogła się doczekać. Przeszła do salonu i usiadła na sofie. Włączyła telewizor. Jutro się spakuje.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………....
Leżał na kanapie i oglądał filmy już czwartą godzinę. Nudził się.
Był już rozpakowany, a meble były poustawiane. Chciał jeszcze pomalować ściany w przedpokoju i salonie, ale nie teraz. Teraz leżał i rozpaczał, że mu się nudzi – nie miał czasu. Myślał o starych czasach. Pierwszym roku w Hogwarcie. O przyjaźni z Pansy i Blaise’m. Nagle przed oczyma zobaczył obraz pewnej, młodej, brązowowłosej czarownicy. Hermiona Granger. Co?! Dlaczego w ogóle o niej pomyślał? Nie, nie, nie. Nienawidzili się. Ale… To było tak dawno.  Już nie jest głupim jedynstolatkiem, który słuchał się jedynie tego co mówił ojciec. Ale nie ważne. Nie było tego. Przewijamy. Blaise i Pansy. Przyjaciele. Byli przyjaciele. A gdyby tak… Wyjechać? Choć na parę tygodni? Do Blaisa? Do Hiszpanii. No i to jest pomysł! Wziął w ręce laptopa i wstukał parę słów. Hiszpania, Wlencja, wakacje. O i proszę! Świetna oferta. Trochę droga, ale co to dla niego! Dwa tygodnie w jednym z najlepszych hoteli. Rezerwujemy.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Gdy wstała zegar wskazywał 11. Usiadła na łóżku. Jutro wylatuje do pięknej Hiszpanii! O 7 ma samolot co znaczy, że o 4 musi wstać, żeby o 5 wyjść, żeby na 6 być na lotnisku. Co to dla niej! Poszła do łazienki, umyła się i ubrała szlafrok. Przeszła do swojej sypialni i z szafy wyciągnęła jakieś dresy. Włosy upieła w luźny kok. No to się pakujemy! Tylko… Gdzie jest walizka? Była tu zawsze w szafie! Chwila, przeszła do garderoby (małego składzika, pomieszczeniadowszystkiego, nazywajcie to jak chcecie) jest. Wróciła do sypialni i wywaliła wszystkie ciuchy na łóżko. Zaczęła wybierać bluzki, sukienki, spodenki, nie zapomniała też o bieliźnie. * Po dwóch godzinach była spakowana.
Może powinna zadzwonić do Ginny? Nie gadała z nią i Harrym od tygodni. A co tam. Wzięła do ręki telefon i wybrała numer ich domowego telefonu. Po kilkunastu sygnałach włączyła się sekretarka… To brązowooką zabolało. Nie odzywają się do niej przez parę tygodni, a gdy ona dzwoni nie mogą nawet odebrać… Od razu gdy tak pomyślała skarciła się w myślach. Są zapracowani i mają dziecko – drugie w drodze... Nie ważne. Dziewczyna nagrała się na sekretarkę oznajmiając, że wyjeżdża na dwa tygodnie. Rozłączyła się i opadła na łóżko. Pamiętała jak to było kiedyś. Bardzo się przyjaźnili. Byli sobie naprawdę bliscy. Nawet z … Ronem. Myśl o nim ciągle bolała. Nie raz pisał do niej lub dzwonił, ale ona za każdym razem odrzucała połączenie, a SMSy usuwała. Pamiętała Hogwart, potem wojnę… W pewnym momencie przypomniała sobie coś jeszcze, a w zasadzie kogoś. Draco Malfoy. Ta arystokratyczna fretka. Uh, nienawidziła go… Ale to było dawno. Ciekawa była czy się zmienił…?
………………………………………………………………………………………………………………………………………………...............
Obudził się z ogromnym bólem głowy. Wieczorem po zarezerwowaniu pokoju w hotelu i lotu napił się ognistej. Zdecydowanie za dużo Ognistej. Powoli wstał z łóżka i przeszedł do kuchni napić się wody. Oparł się o blat. Przypomniał sobie, że już jutro leci do Hiszpanii. Trzeba by było się spakować. Jedno zaklęcie wystarczy. Później to zrobi, może powinien zadzwonić do Blaise? W końcu głównie dlatego wybrał ten kraj – żeby go odwiedzić. Nie, zadzwoni jak już tam będzie.
‘Jezu, moja głowa.’
Niedziela rano. Co by tu porobić.
‘Zaraz, wybuchnie.’
Wyszedł z kuchni i udał się na balkon. Mieszkał na 4 piętrze, więc sporo z niego widział. Ponuro, ciemno. Praktycznie nikogo nie było na dworze. Cieszył się, że jutro będzie mógł założyć cienkie, krótkie spodenki, t-shirt i przejść się na spacer. Co? Jaki spacer? Jedzie tam żeby chodzić po klubach ze swoim najlepszym kumplem za czasów szkoły. Żadnych spacerków. No, chyba, że od klubu do klubu.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………....
Siedziała na lotnisku i przeglądała przewodnik po Walencji. Była już po odprawie, ale jeszcze przed wylotem. Była podekscytowana. Nie mogła się doczekać.
Dziesięć minut później, z głośników dobiegł mechaniczny głos proszący uczestników wycieczki do Walencji, aby przeszli do wejścia numer 7.
Siedziała w samolocie, prawie na samym początku, przy oknie. Gdy pakowała się, gdy wyjeżdżała na lotnisko i gdy stała przed wejściem numer 7 zapomniała o jednej rzeczy. O tym, że cholernie się tego boi. Boi się latać samolotami. Mogła się po prostu tam przenieść za pomocą proszku Fiu, ale mogłoby być to podejrzane. Jest w Walencji, a żadne linie samolotów jej tam nie transportowały. W sumie o jeździe samochodem nie było mowy – za daleko. Wolała nie ryzykować, nawet jeśli zje przez to trochę strachu. Myślała o tym czy dolecą, czy w jednym kawałku. Nagle z tyłu samolotu usłyszała krzyki.
- Chyba wyraźnie widać! Na karcie jest napisane, że to miejsce jest moje!
Ten męski głos wydał jej się dziwnie znajomy…
- Jezu! Niech pan nie przesadza! Moje jest tam z przodu!
- No właśnie, niech tam pani idzie!
- Spokojnie – trzeci głos – niech pan się zlituje i usiądzie tam. Musimy już wylatywać.
- Klasa ekonomiczna! Nigdy więcej.
Osoba, której głos wydał się Hermionie znajomy zbliżała się w jej kierunku. Rozejrzała się a wokół siebie nie widziała innych wolnych miejsc, obok tego koło niej. Trudno, musi wytrzymać wybuchowego pasażera… Wyciągnęła książkę i zaczęła czytać. Po chwili mężczyzna usiadł koło niej.
- Dzień dobry.
Chwilunia…
- Malfoy?

- Granger?!
..............................................................................................................................................................
* Nie muszę Wam chyba mówić jak pakują się dziewczyny...
I jak? Podobało się? (: Ruby.

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy :D Jak pewnie zauważyłaś w prologu napisałam, że czekam na kolejny rozdział, ale na szczęście on już jest.
    Mam kilka uwag, obyś się przez nie na mnie nie pogniewała xd Liczby pisz słownie, bo wygląda to bardziej estetycznie. Nie rób w nawiasie dopisków od siebie, bo to takie nie profesjonalne, każdy powinien domyśleć się o co chodzi, a zresztą jest to twoje opowiadanie i nikt nie może się czepiać o nazwy jakich używasz. I jeszcze uważaj na powtórzenia, bo takowe też ci się zdarzają ;)

    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem z powtórzeniami mam cały czas problemy .-. Tak jak pisałam na początku to jest mój pierwszy taki blog więc dzięki wielkie za te rady ^^ Cieszę się, że ktoś to czyta! (:
      Również pozdrawiam ;>

      Usuń
  2. Nie wiem gdzie to napisać, bo nie masz nic w stylu spamu, więc wstawię tutaj.
    Zapraszam Cię na mojego nowego bloga o Młodym Pokoleniu, którego zaczęłam pisać. Jest dopiero prolog, ale chcę żeby każdy wyraził swoją opinię nawet na jego temat. Mam nadzieję, że zostawisz komentarz i zostaniesz moją stałą czytelniczką ;) Oto link: http://nowe-pokolenie-hogwart.blogspot.com/

    Ps. Czekam na kolejny rozdział u Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń